Goetia, Legemeton i Salomon

 Wbrew temu, co mogłoby  się wielu osobom wydawać Goetia i byty tam opisane nie są powiązane z Satanizmem Duchowym w sposób dosłowny. Sytuacja tutaj jest jednak trochę bardziej skomplikowana z racji tego, iż imiona występujące w Goetii jak i w praktyce Duchowego Satanizmu się niejednokrotnie pokrywają. Wyjaśnianie tego trzeba więc zacząć od początków, od Salomona i jego Legemetonu.


Salomon jest postacią znaną raczej większości, wedle podań chrześcijańskich zaklął on Demony w naczyniu czyniąc ich sobie posłusznym a ich spis (czyli właśnie Goecję) oraz sposoby jak Demony przywoływać i konkretnie mówiąc pętać (dokładnie te słowo zostało użyte już na wstępie tegoż grimuaru) opisał w Legemetonie, zwanym też Mniejszym Kluczem Salomona. Jak to jednak wygląda z perspektywy Satanizmu Duchowego? 


Salomon to postać, która pojawia się chronologicznie w czasie, kiedy Szatan i Demony już przegrali pierwszą wielką bitwę. Salomon był człowiekiem współdziałającym ze stroną wygraną, już wtedy nazywaną aniołami. Ich całkowita władza duchowa była wtedy świeżym tematem, bogowie przegrani nie byli pogodzeni z tym faktem a już na pewno nie skłonni  do jakichkolwiek prac na rzecz wygranych. Salomon (prawdopodobnie, nie jest to informacja, którą na ten moment jestem w stanie potwierdzić, to raczej mój domysł na podstawie analiz wojny duchowej) dostał możliwość przebóstwienia duszy w zamian za współpracę z aniołami. Stąd też jego bezdenna mądrość, jest duże prawdopodobieństwo że była to aluzja właśnie do przebóstwienia duszy. Salomon więc zgodnie z tym, czego od niego oczekiwano działał w imieniu aniołów i rzeczywiście więził Demony i niejednokrotnie poprzez swoje praktyki zmuszał do wykonywania anielskiej woli. Samo spisanie Legemetonu było jednak czymś zupełnie innym niż tylko spisem praktyk na pętanie demonów w imię Boga i miało długoterminowe skutki w wojnie duchowej między innymi przez sam fakt, w jaki sposób Demony zostały tam opisane. 


Mniejszy Klucz Salomona już od pierwszych stron jest nacechowany pogardą dla Demonów, ich opisy wyglądu oraz specjalizacji (ta druga kwestia jest tutaj wyjątkowo istotna) zostały celowo bluźnierczo zniekształcone. Ich pieczęcie zostały ukazane jako wpisane w kręgi, chociaż co ciekawsze inne byty pojawiające się tam już tych kręgów nie posiadają. Legemeton także zachęca do obrzydliwych praktyk podczas przywoływania Demonów takich jak:


„Jeśli duch wciąż nie nadchodzi, narysuj jego pieczęć na pergaminie, umieść ją w solidnej skrzynce, wraz z siarką, odchodami i innymi śmierdzącymi substancjami” (str 105) 


W czasie kiedy Salomon „działał” był to akt pochańbienia, powolne wtłaczanie w świat przedstawienia Ich jako niegodnych szacunku, pokazywania że jego bóg oraz anioły górują nad Nimi w każdym aspekcie a Oni są jedynie niewolnikami na posługi. W dalszej perspektywie jednak te zagrania miały jeszcze jeden bardzo nieoczywisty efekt. 


W Legemetonie Demony były przedstawione w karykaturalny sposób pod względem fizycznym ale także ich specjalizację zostały niejednokrotnie całkowicie przekręcone i zmienione. To nam daje bardzo ważny efekt energetyczny, który wam zobrazuje kierując się przykładem Króla Asmodeusza. Jest to Bóstwo nauk ścisłych, określany niejednokrotnie jako „naczelny astrolog piekła”. Jest też powiązany z przyjemnościami w bardzo wielu tego słowa znaczeniach.  Ma bardzo ludzki wygląd, przez Satanistów, którzy z nim mieli styczność jest określany jako przyjazny, przyjemny i gentelmański. Salomon opisuje go jednak jako bóstwo kłamliwe, posiadające trzy głowy, wężowy ogon i gęsie błony u stopach. Przylgnęła do niego niechybnie też łatka „Boga pożądania”, co też jest wynikiem karykaturalnego przedstawiania jego osoby, które to właśnie zaczął Salomon. Tutaj jednak temat się komplikuje. W sytuacji która nam się kreuje wyciągamy wnioski, że ta shańbiona wersja Króla Asmodeusza jest kimś całkowicie innym, energia więc idąca za przywoływaniem takiego bóstwa będzie całkowicie inna. Do tego stopnia że w pewnym momencie nie mówimy już o energii Króla  Asmodeusza, tworzy się tutaj nowe bóstwo egregorskie pod tym samym bądź podobnym imieniem (w Legemetonie Asmodeusz nazywany jest Asmoday, zdecydowana większość bóstw satanistycznych posiada więcej niż jedno imię, częściowo właśnie przez te problematyczną sytuację goecyjną ale nie tylko, bo sporo takich przypadków jest powiązanych z historycznymi i/lub kulturalnymi zmianami), które ma cechy karykatury pierwowzoru. Stąd też niezmiernie istotne jest, aby wysyłając energię jakiemuś bóstwu Satanistycznemu czy kontaktując się z nim zrobić wpierw bardzo dokładny research, poznać jego prawdziwy nieskarykaturzony charakter i mieć pewność, że energia czy intencja jakakolwiek zostanie skierowana do odpowiedniego bóstwa. Goecki Asmoday nie jest tym samym bytem, co satanistyczny Król Asmodeusz, mają oni całkowicie inne charaktery i co właśnie najważniejsze inną energię. Tak samo jak Venus nie jest Afrodytą. W takiej sytuacji nietrudno o energetyczne pomyłki, zwłaszcza że Salomon zrobił te karykaturalne opisy celowo i z takim wyczuciem, żeby właśnie o takowe pomyłki było łatwo. W niektórych przypadkach robił on całkowite przeciwieństwo Bóstwa, które opisywał, w innych zmieniał tylko część albo przeinaczał subtelnie, ale wystarczająco, aby miało to energetyczne skutki. Sataniści zaczynający swoją praktykę i kontakty z Bóstwami muszą być tego świadomi. 


Niech będzie chwała i cześć Szatanowi, 

Azara

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Różnice między Satanizmem Duchowym, Lucyferianizmem a Satanizmem LaVeyanskim

Kilka rad dla nieletnich zmuszonych ukrywać swoją satanistyczną ścieżkę

Demony Strażnicy

Chcesz wesprzeć moją pracę?

Postaw mi kawę na buycoffee.to